niedziela, 1 lutego 2015

Rozdział 3, cz II

^^Gabi^^

Atmosfera była rewelacyjna, od razu moje oczy wyłapały Marco Reusa. Podeszłam do "szwedzkiego stołu" wzięłam sobie coś do jedzenia i poszłam na podbój. Musiałam go zdobyć i wiem, że jestem nie fair co do mojej dziewczyny, ale to Reus, zawsze marzyłam o tym aby go zobaczyć i teraz jak jest okazja muszę ją wykorzystać w stu procentach. Usiadłam obok niego i spojrzałam mu się w oczy, zatkało mnie jak nigdy ! 
- Cześć - blondyn odezwał się jako pierwszy 
- Witam - zarumieniłam się bardzo.
- Jestem Marco.  A ty jak się nazywasz ?- podał mi dłoń. 
- Nazywam się Gabi - równierz podałam dłoń na przywitanie.
Zaczeliśmy rozmawiać ze Sobą na temat piłki nożnej, nigdy z nikim nie rozmawiało mi się tak dobrze. Dużo mi o Sobie opowiedział, zresztą ja mu też. Umówiliśmy się ze Sobą na 2 stycznia o godzinie 16.30 w jego ulubionej kawiarni. 
Nie sądziłam, że tak szybko poderwe Blondyna z Dortmundu, źle się czułam z tym, ze będę musiała okłamać Klaudie, bądź z nią zerwać. Od dawna czuje, ze pociagają mnie w 60% mężczyźni i do Klaudii przestaje coś czuć. Jest z nia OK, ale tylko OK już nie jest nawet tak jak kiedyś. Wszystko się wypala, nie mam odwagi z nią zerwać. Łączą mnie z nią tylko sprawy łóżkowe bo w nich jest świetna.


^^Reus^^

Gabi mnie zauroczyła, jeszcze żadna dziewczyna, z którą byłem nie miała takiej wiedzy na temat piłki nożnej lub Borussii. Dziewczyna miód malina. Chce z nią spędzać jak najwięcej czasu, chyba to jest właśnie ta. Jejuś ona zawróciła mi w głowie, ciągle o niej myśle. Muszę ją poznać w stu procentach, a później łatwo pójdzie. Będzie moja napewno. 

Pierwszy styczeń 2014 rok, godz. 17:30 

Wysłałem jej sms'a, nie mogę bez niej wytrzymać i chyba się w niej zakochałem. Musiałem pojechać do Łukasza Piszczka, w sprawie kobiet mi zawsze doradzi, sam ma Anioła w domu. 


^^Dziewczyny^^

Z Gabi było coś nie tak, zaczynała jakieś foszki stroić, nie rozmawia ze mną boję się, że znowu się między nami popsuję.
- Co się dzieje ?
- Nic. 
- No powiedz - złapałam ją za rękę.
- No mowie chyba, ze nic. Głucha jesteś ?? - wyrwała sie i wyszła z pokoju. Poleciały mi łzy, nie rozumiem jej zachowania. 


Nie mogę Klaudii powiedzieć, że zakochałam się w Reusie, ona by się załamała, a ja miałabym wyrzuty sumienia. To wszystko jest bezsensu, trwam w czymś co na gołe oko jest dziwne. Dawno chciałam z nią zerwać, ale postanowiłam spróbować, niestety nic nie było już jak dawniej. Moja luba nie chciała się angażować, aby później nie cierpieć bardzo mocno. A ja już po dwóch dniach żałowałam swojej decyzji... No cóż zobaczymy jak to wyjdzie.

^^Reus^^

Siedziałem z Piszczkiem, graliśmy w Fife, gadaliśmy jak ciezkim stworzeniem jest Kobieta. Gabi oczywiście się tego nie tyczy ona jest idealna.
- Wiesz Piszczu wczoraj na imprezie sylwiestrowej poznałem kobiete ideał, nazywa się Gabi, ma tatuaże, jest młodsza ode mnie... przede wszystkim uwielbia piłkę nożną. Chyba się zakochałem, tak bardzo się zakochałem. Ciagle o niej myśle, wiem że to tylko pierwszy dzień naszej znajomości, ale ja chcę ją każdego dnia poznawać. Nie wiem co się ze mną dzieje. - odłożyłem pada na stół, wydawałem się nienormalny
- To jest oznaka miłości Marco, miłości - poklepał mnie po plecach.


-------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszam do komentowania, przepraszam za błędy ortograficzne i interpunkcyjne

sobota, 17 stycznia 2015

Rozdział 3, cz.I

^^Klaudia. Dzień przed sylwestrem^^

Leżałysmy w łóżku i słuchałyśmy Piha - śmierć nas nie rozłączy. Głaskałam moją dziewczynę po głowie. Była już 23.30, z Gabi czas leci szybko.
- Jestem jak nitro, Ty to Gliceryna  wyszeptałam jej do ucha. 
- Nawet śmierć nas nie rozłączy - powiedziała i pocałowała mnie. - Ide do łazienki.

Gabrieli już nie było obok mnie, dostała sms-a. Nie powinnam czytać jej prywatnych wiadomości, ale coś mnie podkusiło i przeczytałam. Napisała Kate, że jutro wybiera się na przyjęcie na Signal Iduna Park i czy idziemy z nią. 
- Ahh... Borussia - zaśmiałam się. W tym momecie przyszła moja dziewczyna, zobaczyła mnie z jej telefonem w ręcę i to jeszcze śniłam sobie o przyjęciu. Ugug....
- Ty..... 
- Kate napisała czy idziemy z nią na przyjęcie na SIP - wutłumaczyłam się
- Jak chcesz możemy iść. Ale zaraz SIP ? BVB ? - zaskoczona wystrzeszczyła oczy. 
- Idziemy ? - zapytałam
- Pewnie. Dziewczyno to Borussia - wskoczyła na mnie i namiętnie zaczęła całować
Moja luba to zagorzała fanka Borussii, chodzi na każdy mecz pszczółek i kolekcjonuje wszystko co związane z tym klubem. Odziedziczyła to po swoich rodzicach. Ma nawet bielizne z herbem żółto - czarnych. Mogę wręcz powiedzieć, ze jest fanatykiem, w pozytywnym tego znaczeniu. 
Kate napisała nam co, gdzie i jak. O 17 zaczynało się przyjęcie. 

Następnego dnia.

Z moją dziewczyną poszłyśmy do kosmetyczki, fryzjera i na zakupy. Musiałyśmy lśnić i wyglądać jak najlepiej. To znaczy Gabi musiała wyglądać, a ja jako jej towarzyszka musiałam pokazać się z jak najlepszej strony. 
- Wyglądasz pięknie w każdej sukience - poirytowana Gabriela zmarszczyła czoło. 
- Muszę wyglądać idealnie - puściłam jej oczko.
- Ale w tej i wcześniejszych wyglądałaś idealnie. W każdej jest ci pięknie - podeszła do mnie
- I teraz już nie wiem ! - miałam mentlik w głowie 
W końcu zdecydowalam na jedną, ale jakbym mogła to wzięłabym wszytskie ! 

O 14 wróciłyśmy do domu zjadłyśmy coś i oglądałyśmy telewizje. Było po 15 gdy zaczęłyśmy się szykować, o 16. 30 wyszłyśmy po Kate. Miała dla nas zaproszenia. Ma dziewczyna wtyki.



-------------------------------------------------------------
Troche krótki, ale następnym razem będzie dluższy :) zapraszam na mojego drugiego bloga ! 
Dortmundzka konstelacja

Sukienka Klaudii :


Sukienka Gabi :



poniedziałek, 5 stycznia 2015

Rozdział 2.

Życie można spędzić z tysiącem różnych ludzi, lecz bez tej jednej nie da się żyć.


^^Gabi^^

Czy kochałaś kiedyś  swoją drugą połówkę, tak mocno, że ledwo co mogłaś oddychać ? Ja tak kocham, całym swoim sercem kocham Klaudię. Mimo, że nie układało się nam tak jak chciałaysmy dwie. Brakowało mi jej każdego dnia 24/24 h na dobę - Rozmyślałam głaszcząc po głowie wtuloną we mnie Ostrowską.
Ona jest moją miłością. Żałuje wszystkiego co nas odsuwało stopniowo od siebie. Teraz już wszystko jest dobrze. 
- Już wstałaś ? - zaskoczona troszkę byłam. Była za wczesna pora na mojego kucurka.
- Tak - pocałowałyśmy się. Szybkim krokiem zeszłyśmy na śniadanie. W lodówce były tylko jajka. 

Noc była rewelacyjna... w końcu mogłam poczuć jej dotyk na moim ciele, ciepłe usta. W jej ramionach czuje się bezpiecznie. Kochałyśmy się bardzo ostro, tak jak kiedyś... zapomniałam o Bożym świecie. Żadna z nas nie miała zamiaru przestawać. Równo co godzine to robiłyśmy, do tej pory czuje jej język na moich piersiach. 


^^Marco^^

Kac morderca.... drugi dzień świąt spędziłem na spontanie. Za oknem padał śniego, którego tak bardzo nie cierpie. Robię się już starym kawalerem, któremu wszystko przeszkadza. To okropne. Ciągle myśle o mojej byłej. Święta spędziliśmy razem... Cholernie cierpie, ale na własne życzenie. Moglem ją nie zdradzać z jej siostrą. Ada później w dziecko mnie wrobić chciała. Trzeba płacić za własne błędy. 
Zostałem zaproszony do moich rodziców na obiad, nie skorzystam, bo będzie tam ta lesba. Nie mam ochoty się na nią gapić. 
- Nie, nie przyjade mamo - powiedziałem
- A to dlaczego ? - tym pytaniem chciała rozwiać wszystkie swoje watpliwości.
- Bo źle się czuje - próbowałem wymigać się od odpowiedzi
- Yhym... ja już wiem dlaczego Cię nie będzie 
- Ciekawi mnie to. Dobra ja kończe, bo ktoś puka do drzwi. Papa, pozdrów tam wszystkich - rozłączyłem się. Tak na prawdę nie chciałem jechać, bo Amanda i jej dziewczyna. W tym świecie roi się od homo. Nie potrafie tego zrozumieć i raczej nie zrozumiem.



^^Klaudia^^

W końcu wszystko zaczęło się układać. Odzyskałam Gabi, a ja sama zaczęłam się uśmiechać. Po śniadaniu siedziałyśmy w salonie i paliłyśmy blanta. 
- Nie powinnyśmy tego palić - zaśmiałam się.
- Tsaa -wymamrotała
- Za to będziemy smażyć sie w piekle - dodałam po czym pocałowałam moją lubą.
- Wiem, ale nie żąłuje tego - powiedziała. 
Zaczełyśmy wspominać wszystko, jak się poznałyśmy ?
Wpadłam na nią w centrum handlowym. Na przeprosiny zaprosiłąm jąna kawe, nie wiem czemu, ale dała mi swój numer na husteczce, którą zgubiłam i czekałam na nią. Umówiłam się z nią tylko na kolezeńską kolacje. na tym się nie skończyło, za każdym razem stopniowo się w niej zakochiwałam. Po 5 miesiącach jej to wyznałam i od tamtej pory razem jesteśmy... Nie żałuje nic co jest z nami związane.


------------------------------------------------------------------------
Zapraszam do komentowania mojego drugiego bloga rozdział 10. Dortmundzka konstelacja. 
Tuta też dodawać szczere opinie :) 

sobota, 3 stycznia 2015